Detoks ostatnio stał się modny, a raczej mówienie o nim, bo wcześniej mało się mówiło o detoksykacji organizmu i psychiki, ale każdy wiedział, że w dni wolne od pracy spędza się czas z najbliższymi, na wakacjach się odpoczywa, a nie pracuje i niezależnie od wyznania, przyjmowało się jakąś formę postu żywieniowego lub używkowego przed świętami wielkanocnymi.
Nowe czasy przynoszą nowe wyzwania i coraz więcej możliwości łatwego i szybkiego zatruwania ciała i mózgu. Jakby niepostrzeżenie i trochę nieświadomie coraz szybciej jemy, pracujemy, żyjemy i uważamy to za normalne. Także brak odpoczynku i brak przerw w totalnym pędzie.
Na szczęście ludzie czasem wyciągają wnioski, a z całą pewnością część z nas i od kilku lat czytamy o ludziach porzucających szybkie życie w dużych miastach i wynoszących się na wieś lub o innych, którzy eliminują ilość posiadanych przedmiotów do 100 i praktykują jak najprostsze życie.
Takie ruchy można nazwać ekstremalnymi, a jako praktyk coachingu poszukuję równowagi i umiaru, czyli sposobów na regularne i proste oczyszczanie ciała i głowy bez stosowania drastycznych metod.
O detoksie żywieniowym mówi się i pisze bardzo dużo, więc sądzę, że każdy znajdzie coś interesującego dla siebie w internecie. Detoks ciała to także regularne ćwiczenia i najlepiej, żeby były dopasowane do temperamentu i potrzeb, czyli ćwiczmy z przyjemnością.
Odtruwanie mózgu, to trochę wyższa szkoła jazdy, ale nie ze względu na metody, bo te są dość proste (na przykład: nicnierobienie przez 10 minut, wysypianie się, kilka minut medytacji czy patrzenie na świat przez „różowe okulary”), tylko ze względu na chęci, motywację i pozwolenie sobie na takie „szaleństwa”.
Jest jeszcze jeden rodzaj detoksu, który jest wytworem czasów współczesnych, czyli detoks elektroniczny – od telefonów, komputerów, portali społeczni ościowych, gier komputerowych, a także od telewizji i radia. Jeden z trudniejszych do przeprowadzenia, a chyba najtrudniejszy do podjęcia decyzji o nim i rozpoczęcia.
Nie da się! To słyszymy często. Mówią tak inni i coś krzyczy tak w naszej głowie.
No cóż, może nie uwierzysz, ale się da, a nawet jest to bardzo potrzebne dla równowagi psychicznej, dla uspokojenia myśli, dla dobrego i pełnego odpoczynku przed nowymi, ambitnymi zadaniami.
Jak się do tego zabrać? Na początek warto spróbować, czy dasz radę wytrzymać bez elektroniki 15 minut. Udało się? To za dwa dni spróbuj 20 minut. Jest sukces? Wydłużaj ten czas bez elektroniki po pracy, a jak już poczujesz w sobie dużo odwagi i chęci, zrób sobie sobotę, a nawet cały weekend wolny od elektroniki.
Wiem, że radzić jest łatwo, gorzej z realizacją. Razem raźniej i łatwiej, więc zapraszamy na nasz krótki wyjazdowy detoks elektroniczny, podczas którego razem sprawdzimy, jak to robić. Metody coachingowe będą nas wspierać w znalezieniu motywacji i nazwaniu potrzeb oraz emocji, które kryją się za wielką potrzebą ciągłego sprawdzania między innymi maili czy portali społecznościowych.
Nie masz czasu lub chęci na wspólny wyjazd, ale chcesz znaleźć w sobie motywację siłę, napisz do nas lub zadzwoń.